1-2 Everything you say, I have heard before.
I understand it all; I know as much as you do.
I'm not your inferior.
3 But my dispute is with God, not you;
I want to argue my case with him.
4 You cover up your ignorance with lies;
you are like doctors who can't heal anyone.
5 Say nothing, and someone may think you are wise!

6 Listen while I state my case.
7 Why are you lying?
Do you think your lies will benefit God?
8 Are you trying to defend him?
Are you going to argue his case in court?
9 If God looks at you closely, will he find anything good?
Do you think you can fool God the way you fool others?
10 Even though your prejudice is hidden,
he will reprimand you,
11 and his power will fill you with terror.
12 Your proverbs are as useless as ashes;
your arguments are as weak as clay.
13 Be quiet and give me a chance to speak,
and let the results be what they will.

14 I am ready to risk my life.
15 I've lost all hope, so what if God kills me?
I am going to state my case to him.
16 It may even be that my boldness will save me,
since no wicked person would dare to face God.
17 Now listen to my words of explanation.
18 I am ready to state my case,
because I know I am in the right.

19 Are you coming to accuse me, God?
If you do, I am ready to be silent and die.
20 Let me ask for two things; agree to them,
and I will not try to hide from you:
21 stop punishing me, and don't crush me with terror.

22 Speak first, O God, and I will answer.
Or let me speak, and you answer me.
23 What are my sins? What wrongs have I done?
What crimes am I charged with?

24 Why do you avoid me?
Why do you treat me like an enemy?
25 Are you trying to frighten me? I'm nothing but a leaf;
you are attacking a piece of dry straw.

26 You bring bitter charges against me,
even for what I did when I was young.
27 You bind chains on my feet;
you watch every step I take,
and even examine my footprints.
28 As a result, I crumble like rotten wood,
like a moth-eaten coat.
Job zapewnia, że jego cierpienie jest niezawinione
1 Oto oko moje widziało to wszystko,
ucho moje słyszało i zrozumiało.
2 Co wy wiecie, wiem i ja,
nie jestem od was gorszy.
3 Ja jednakże chciałbym odezwać się do Najwyższego
i radbym się z Bogiem rozprawić.
4 Wy natomiast dopuszczacie się kłamstwa,
marnymi wszyscy jesteście lekarzami.
5 Obyście raczej zupełnie zamilkli,
poczytanoby wam to za mądrość!
6 Słuchajcie więc mojej odpowiedzi
i zważcie na obronę moich warg!
7 Czy w obronie Boga chcecie mówić przewrotnie,
albo gwoli niemu mówić kłamliwie?
8 Czy chcecie brać jego stronę,
albo być obrońcami Boga?
9 Czy dobrze to dla was wypadnie, gdy On was przejrzy,
czy go zwiedziecie, jak się zwodzi ludzi?
10 On skarci was surowo,
gdy potajemnie będziecie stronniczy.
11 Czy jego majestat nie przerazi was,
a strach przed nim nie padnie na was?
12 Wasze wywody są jak popiół,
a wasza obrona jak szańce z gliny.
13 Zamilknijcie przede mną, abym mógł mówić,
a niech przyjdzie na mnie, co chce!
Job gotów bronić swej niewinności nawet przed Bogiem
14 Swoje ciało wezmę w swoje zęby,
a swoje życie złożę w swoje dłonie.
15 Tak czy owak On mnie zabije, już nie mam nadziei;
jednak swojej sprawy będę przed nim bronił.
16 Już to może być ratunkiem dla mnie,
bo żaden niegodziwy nie może stanąć przed nim.
17 Słuchajcie więc uważnie mojej mowy,
a przyjmijcie w uszy, co powiem!
18 Oto ja wszcząłem sprawę;
wiem, że będę uniewinniony.
19 Któż będzie śmiał prawować się ze mną?
W takim razie wolałbym zamilknąć i skonać.
Prosi o ulgę w cierpieniu i o wyraźny dowód swej winy
20 Spełnij mi tylko te dwie rzeczy,
a wtedy nie będę się krył przed twoim obliczem:
21 Oddal swą rękę ode mnie,
a twoja groza niech mnie nie trwoży!
22 Potem zawołaj mnie, a ja ci odpowiem,
albo ja będę mówił, a Ty mi odpowiedz!
23 Ileż to więc jest moich przewinień i grzechów?
Ujawnij mi mój występek i grzech!
24 Czemu zakrywasz swoje oblicze
i uważasz mnie za swego wroga?
25 Czy będziesz jeszcze płoszył liść porwany przez wiatr
i gonił suche źdźbło,
26 Że przepisujesz mi tak gorzkie leki
i każesz mi pokutować za grzechy mojej młodości?
27 Że kładziesz w dyby moje nogi,
śledzisz wszystkie moje ścieżki,
badasz ślady moich stóp,
28 A moje życie rozpada się jak spróchniałe drzewo
lub jak szata przeżarta przez mole?