Skarga opuszczonego i pienie pochwalne wyzwolonego
1 Przewodnikowi chóru. Na nutę: „Łania w czasie zorzy porannej…” Psalm Dawidowy.
2 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił…?
Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego?
3 Boże mój! Wołam co dnia, a nie odpowiadasz,
I w nocy, a nie mam spokoju.
4 A przecież Ty jesteś święty,
Przebywasz w chwałach Izraela.
5 Tobie ufali ojcowie nasi,
Ufali i wybawiłeś ich.
6 Do ciebie wołali i ratowałeś ich,
Tobie zaufali i nie zawiedli się.
7 Ale ja jestem robakiem, nie człowiekiem,
Hańbą ludzi i wzgardą pospólstwa.
8 Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą ze mnie,
Wykrzywiają wargi, potrząsają głową:
9 Zaufał Panu, niechże go ratuje!
Niech go wybawi, skoro go miłuje!…
10 Tyś mnie wydobył z łona,
Uczyniłeś mnie bezpiecznym u piersi matki mojej.
11 Na ciebie byłem zdany od urodzenia.
Ty byłeś Bogiem moim od łona matki mojej.
12 Nie oddalaj się ode mnie, bo niedola bliska,
Bo nie ma nikogo, kto by pomógł!
13 Otoczyło mnie mnóstwo cielców,
Obległy mnie byki Baszanu…
14 Rozwarły na mnie swą paszczę
Jak lew, co szarpie i ryczy.
15 Rozlałem się jak woda
I rozłączyły się wszystkie kości moje.
Serce moje stało się jak wosk,
Roztopiło się we wnętrzu moim.
16 Siła moja wyschła jak skorupa,
A język mój przylgnął do podniebienia mego
I położyłeś mnie w prochu śmierci.
17 Oto psy otoczyły mnie,
Osaczyła mnie gromada złośników,
Przebodli ręce i nogi moje.
18 Mogę policzyć wszystkie kości moje…
Oni przyglądają się, sycą się mym widokiem.
19 Między siebie dzielą szaty moje
I o suknię moją los rzucają.
20 Ty zaś, Panie, nie oddalaj się!
Mocy moja, pośpiesz mi z pomocą!
21 Ocal duszę moją od miecza,
Z psich łap jedyne dobro moje!
22 Wybaw mnie z paszczy lwa
I od rogów bawołów…
Ty odpowiedziałeś mi!
23 Będę opowiadał imię twoje braciom moim,
Będę cię chwalił pośród zgromadzenia.
24 Wy, którzy się boicie Pana, chwalcie go!
Wysławiajcie go wszyscy potomkowie Jakuba!
Bójcie się go wszyscy potomkowie Izraela!
25 Gdyż nie wzgardził i nie brzydził się nędzą ubogiego
Ani nie ukrył przed nim oblicza swego,
Lecz gdy wołał do niego, wysłuchał go…
26 Od ciebie pochodzi moja pieśń pochwalna w wielkim zgromadzeniu.
Śluby moje spełnię wobec tych, którzy się ciebie boją.
27 Ubodzy jeść będą i nasycą się.
Będą chwalić Pana ci, którzy go szukają…
Niech serce wasze ożyje na zawsze!
28 Wspomną i nawrócą się do Pana
Wszystkie krańce ziemi,
I pokłonią się przed nim wszystkie rodziny pogan.
29 Bo do Pana należy królestwo,
On panuje nad narodami.
30 Tylko jemu oddawać będą cześć wszyscy możni ziemi,
Padną przed nim na kolana wszyscy, którzy się w proch obracają,
I nie mogą utrzymać się przy życiu.
31 Potomstwo będzie mu służyć,
Będzie opowiadać o Panu przyszłemu pokoleniu.
32 Przyjdą i ogłaszać będą sprawiedliwość jego
Ludowi, który się urodzi, gdyż tak uczynił.
A Cry of Anguish and a Song of Praise
1 My God, my God, why have you abandoned me?
I have cried desperately for help,
but still it does not come.
2 During the day I call to you, my God,
but you do not answer;
I call at night,
but get no rest.
3 But you are enthroned as the Holy One,
the one whom Israel praises.
4 Our ancestors put their trust in you;
they trusted you, and you saved them.
5 They called to you and escaped from danger;
they trusted you and were not disappointed.
6 But I am no longer a human being; I am a worm,
despised and scorned by everyone!
7 All who see me make fun of me;
they stick out their tongues and shake their heads.
8 “You relied on the Lord,” they say.
“Why doesn't he save you?
If the Lord likes you,
why doesn't he help you?”
9 It was you who brought me safely through birth,
and when I was a baby, you kept me safe.
10 I have relied on you since the day I was born,
and you have always been my God.
11 Do not stay away from me!
Trouble is near,
and there is no one to help.
12 Many enemies surround me like bulls;
they are all around me,
like fierce bulls from the land of Bashan.
13 They open their mouths like lions,
roaring and tearing at me.
14 My strength is gone,
gone like water spilled on the ground.
All my bones are out of joint;
my heart is like melted wax.
15 My throat is as dry as dust,
and my tongue sticks to the roof of my mouth.
You have left me for dead in the dust.
16 An evil gang is around me;
like a pack of dogs they close in on me;
they tear at my hands and feet.
17 All my bones can be seen.
My enemies look at me and stare.
18 They gamble for my clothes
and divide them among themselves.
19 O Lord, don't stay away from me!
Come quickly to my rescue!
20 Save me from the sword;
save my life from these dogs.
21 Rescue me from these lions;
I am helpless before these wild bulls.
22 I will tell my people what you have done;
I will praise you in their assembly:
23 “Praise him, you servants of the Lord!
Honor him, you descendants of Jacob!
Worship him, you people of Israel!
24 He does not neglect the poor or ignore their suffering;
he does not turn away from them,
but answers when they call for help.”
25 In the full assembly I will praise you for what you have done;
in the presence of those who worship you
I will offer the sacrifices I promised.
26 The poor will eat as much as they want;
those who come to the Lord will praise him.
May they prosper forever!
27 All nations will remember the Lord.
From every part of the world they will turn to him;
all races will worship him.
28 The Lord is king,
and he rules the nations.
29 All proud people will bow down to him;
all mortals will bow down before him.
30 Future generations will serve him;
they will speak of the Lord to the coming generation.
31 People not yet born will be told:
“The Lord saved his people.”